Trekking w Dolomitach, Marmolada
Należący w dużej części do Włoch Południowy Tyrol – to dawna Bawaria, a właściwie jej fragment. Najpierw hrabstwo, potem księstwo a od 1608 roku Królestwo Bawarii, podległe oczywiście Cesarstwu. Bawaria przez wieki władała rozległymi krainami tej części Alp. Ślady tego panowania odciśnięte są w Trydencie i Górnej Adydze, w najtrwalszych elementach lokalnej kultury – w architekturze, języku, obyczajach, kuchni. Pomimo wysiłku Mussoliniego, który za wszelką cenę italianizował Południowy Tyrol, region ten pozostał mieszaniną kultury bawarskiej, tyrolskiej, włoskiej i rdzennej ladyńskiej. Opisywany tutaj fragment Dolomitów obejmuje część prowincji Trydent Góra Adyga (Południowy Tyrol) oraz część prowincji Belluno, należącej do regionu Wenecja Euganejska. Chciałabym podkreślić, że dzisiejsze granice administracyjne tych prowincji nie pokrywają się dokładnie z granicami krain historyczno-geograficznych.
Na wschód od Doliny Adygi rozciągają się najwyższe szczyty Dolomitów i najbardziej znane turystom doliny: Val di Fassa, Val di Fieme, Val Gardena, Val Badia. Wśród szczytów dominuje najwyższa Marmolada, kolorowy Rosengarten, dostojny Latemar, piękna Civetta, niezwykła Sella… Większość tych grup górskich wpisana jest na Listę UNESCO. Doliny zaś słyną z klimatycznych, rodzinnych hoteli, ladyńskiej kuchni i dobrej zabawy. Nasz kolejny trekking w Dolomitach obejmuje centralnie położone masywy, pomiędzy grupą Dolomity Brenta a grupą Dolomity Wschodnie.
Rosengarten czyli Catinaccio – po ladyńsku Ciadinac
Rosengarten to świetne miejsce, aby podziwiać zjawisko enrosadira, kiedy białawe szczyty okrywają się żółcią, pomarańczem i ceglaną czerwienią. Zjawisko uzależnione jest od pory roku, przejrzystości powietrza, warunków atmosferycznych. Intensywność i spektrum barw związane są z obecnością w skałach węglanu wapnia i magnezu. Światło, które odbija się od gór, tworzy zjawiska optyczne, które możemy podziwiać o wschodzie, a potem o zachodzie słońca. A Rosengarten? Grupa Rosengarten (wł. Catinaccio, lad. Ciadinac ) – w języku ladyńskim oznacza „różany ogród” Z tym niezwykłym „Różanym Ogrodem” związana jest smutna legenda. Otóż, w dawnych czasach, kiedy cała Ziemia była jeszcze bajkowo piękna, w tym miejscu panował Król Laurin. Miał on córkę imieniem Ladina. Wokół wejścia do swojego kryształowego pałacu, razem założyli różany ogród, w którym kwiaty kwitły przez cały rok. Pewnego razu, przed różanym ogrodem zatrzymał się książę Latemar. Zobaczył Ladinę, zakochał się i porwał królewską córkę. Król Laurin wiedział, że Latemar zatrzymał się przed jego ogrodem, uwiedziony pięknem i zapachem kwiatów. Zrozpaczony król rzucił klątwę na swoje róże – aby nigdy już, ani we dnie ani w nocy, nie zakwitły. Zapomniał jednak o wschodzie i zachodzie słońca. I tak, właśnie na styku nocy i dnia, przez kilka chwil, róże z ogrodu Laurina zakwitają w skałach Dolomitów i barwią je niezwykłą paletą odcieni.
Trekking w Rosengarten – Catinaccio
W Rosengarten idziemy na całodzienną wycieczkę. Na dzisiejszy trekking w Dolomitach wybieramy szlak z Vigo di Fassa do Rifugio Vajolet (2243 m n.p.m.). Schronisko jest pięknie położone, u podnóża wierzchołków Rosengarten. Stamtąd podążamy do Rifugio Passo Principe (2601 m n.p.m.). To wyjątkowo piękne schronisko – mam na myśli niesamowite położenie, na przełęczy, oraz tworzące budynek stare drewno, wysmagane wiatrem, mrozem i słońcem. Stąd schodzimy do Rifugio Antermoia (2497 m n.p.m.).
Wielość schronisk w grupie Catinaccio daje okazję do kosztowania ladyńskiej kuchni, a ta schroniskowa, jest specyficzna. Podobnie jak u nas, schroniska mają swoje kulinarne wizytówki tak, jak np. szarlotka z Chochołowskiej czy żurek z Pięciu Stawów. W Rosengarten również królują pewne smaki. Wśród nich zielone szpazle z bekonem (rodzaj kluseczek), zupa z kaszą jęczmienną czy pieczone ziemniaki. Potem już tylko dobra kawa w Fontanazzo, na zakończenie wycieczki. Wieczorem, jeżeli niebo będzie bezchmurne, słońce od zachodu znów oświetli szczyty Dolomitów i róże Króla Laurina, na chwilę zachwycą nas swymi kolorami.
Marmolada i dolina Ombretta
Marmoleda po ladyńsku znaczy „Błyszcząca”. I właśnie taki jest najwyższy szczyt Dolomitów – błyszczący w słońcu, rozpoznawalny z daleka. Marmolada (3343 m n.p.m.) wyróżnia się znacząco. Jest najwyższa, a partie szczytowe pokryte są lśniącym w słońcu lodowcem. Ma trzy wierzchołki: Marmolada di Penia (Punta Penia, 3343 m n.p.m.), Marmolada di Rocca ( Punta Rocca, 3309 m n.p.m.) i Marmolada d’Ombretta (3230 m n.p.m.). Zwykle turyści wjeżdżają kolejką z Maga Ciapella na lodowiec. Stąd prowadzi ferrata na Punta Rocca. Kto chce, może skorzystać z tej kolejki – to może być super trekking dla początkujących. Większość jednak udaje się na długą wycieczkę pieszą – spełniamy oczekiwania tych, którzy nasz trekking w Dolomitach wybierają, aby dać „sobie w kość”.
Marmolada, Rifugio Ombretta
Szlak z Malga Ciapella początkowo prowadzi zieloną doliną – Val Ombretta. Na granicy górnego regla i piętra hal spotykamy schronisko – Rifugio Ombretta. Pięknie położone, otoczone starymi modrzewiami. Z jednej strony strome ściany Marmolady, z drugiej turnie Ombretta. Na tarasie raczymy się dobrociami – jedni sięgają po bianco, inni po słodki jabłkowy strudel i kawę.
Tutaj też musimy się ponownie podzielić. Kto ma już dosyć na dzisiaj, wraca przez hale w dół. Pozostali, tzw. „hardkorowcy” podążają na przełęcz – Passo Ombretta (2702 m n.p.m.). Potem czeka ich strome zejście do Rifugio Contrin (2016 m n.p.m.). Po chwili odpoczynku w schronisku, zejście doliną Val de Contrin do położonej u jej wylotu miejscowości Alba.
Grupa Sella i trzytysięcznik Piz Boe
To piękny i wymagający dzień, dlatego część grupy wybiera trasa łatwą, taką w stylu „trekking dla początkujących”. Pozostali szykują się na ekscytujący dzień. Wyruszamy z Passo Campolongo, przez stację narciarską, należącą do kompleksu Sella Ronda. Już stąd otwiera się panorama, w której dominuje Marmolada i jej lodowiec – Ghiacciaio delle Marmolada. Szlak wije się pomiędzy wieżami „skalnego miasta”. Wreszcie dochodzimy do rozległej hali. Nieco w dole pozostaje pominięte dzisiaj Rifugio Bec de Roces.
Powyżej hali kończy się zabawa. Dochodzimy do skalnego progu, który trzeba pokonać używając często rąk. Wysiłek skutkuje wejściem na rozległe skalne wypłaszczenie, z widokiem na grupę Sella. Stąd już łatwe dojście na Piz Boe ( 3152 m n.p.m.)..) najwyższy szczyt grupy Sella i jeden z najłatwiejszych trzytysięczników w Dolomitach.
Nieco poniżej wierzchołka znajduje się przyjazne schornisko – Rifugio Capanna Piz Fassa. Jeszcze w 2013 roku w schronisku zamieszkiwała, niczym piesek, przyjazna wszystkim świnka. Nie wiem, czy jeszcze tam jest – nie wiem, jak długo żyją świnki – maskotki w warunkach domowych.
Ze szczytu schodzimy do Rifugio Boe ( Bamberget Hutte). Dalej nasze szlaki w Dolomitach stają się bardzo zawiłe. Pomiędzy skalnym labiryntem z trudem odnajdujemy ścieżkę. Szlak bywa słabo widoczny, czasami zasypany skalnym gruzem. Dzień kończymy w Pian Schiavaneis.
Kto przy Rifugio Boe czuje się już bardzo zmęczony, może ułatwić sobie zejście. Z Bamberget Hutte prowadzi szlak na Sas de Pordoi (2950 m n.p.m.). Stąd można zjechać kolejką na przełęcz Passo Pordoi – jedną z czterech przełęczy w grupie Sella, przez które prowadzi przejezdna droga asfaltowa. A skoro jestem przy przełęczach grupy Sella, to wymienię je wszystkie. Tak więc: Passo Pordoi, Passo Campolongo, Passo Gardena i Passo Sella. Przełęcze połączone są drogą samochodową i tworzą część znanego narciarzom kompleksu Sellaronda.
Civetta, trekking z widokiem na Monte Pelmo i Sasso Bianco
Monte Civetta (3220 m n.p.m.) wraz z Pale di San Martino wpisana jest na Listę UNESCO. Należy do tzw. Dolomitów Zoldańskich. Jest kulminacją grupy Civetta. Szczyt nie jest łatwo dostępny. Na Monte Civetta prowadzą trudne ferraty, a strona północno – zachodnia stanowi stromą, 1100 metrową ścianę. Prowadzą przez nią ekstremalne drogi wspinaczkowe, należące do najtrudniejszych w Dolomitach. Z tych powodów nie będziemy mierzyć się z tą trudną górą, ale popatrzymy na nią z wysoko położonych przełęczy, dostępnych dla uczestników imprezy trekking w Dolomitach.
Zaczynamy w Alleghe – miasteczku położonym nad Lago Alleghe, z pięknym widokiem na grupę Civetta i Sasso Bianco. Trasa wycieczki prowadzi przez Col dei Baldi. Niemal od początku, gdy tylko wyjdziemy z lasu, otwierają się panoramy na majestatyczny szczyt Monte Pelmo (3169 m n.p.m.). Piękna, wybitna sylwetka, często z dyskretnym welonem białej mgły, budzi marzenia o ferratch, wspinaczce, zmaganiu się z samym sobą…O czymś bardziej ekstremalnym i wyzywającym.
I tak do chwili, aż za zakrętem nie ukaże się schronisko – Rifugio Coldai. Tutaj wszelkie emocje topią się w szklaneczce rosso z mineralną. Tuż nad nami widoczna jest przełęcz i wijąca się tam ścieżka. Spoglądamy jednak w stronę Cima Civetta i ścieżki prowadzącej do Rifugio Torrani, w strone ferrat na najwyższy szczyt grupy. Po odpoczynku, zrobieniu pamiatkowych zdjęć, rozpoczynamy podejście ku szerokiemu siodłu Passo Coldai
Passo Coldai to szerokie siodło z dużą niecką pośrodku, nieco poniżej. Niecka wypełniona jest szmaragdową wodą. To Lago di Coldai (2143 m n.p.m.). Wygodne, trawiaste brzegi jeziora zachęcają do odpoczynku. Stamtąd czeka nas strome zejście. Stokami masywu Civetta podążamy ku kolejnej przełęczy Col Negro di Pelsa i do kolejnego schroniska – Rifugio Vazzoler. Trekking kończymy w Listolade.
Gdy piszę ten tekst, przychodzą mi do głowy pomysły na kolejne trekkingi w Dolomitach. Tym razem od schroniska do schroniska, z wejściem na szczyty, z nocami w sercu gór. Może się uda? Na zakończenie chciałabym podziękować moim przyjaciołom, którzy użyczyli mi niektórych zdjęć. Szczególnie dziękuję niesamowitej Marii Urbańskiej, Valentinie z Rifugio Passo Principe, która zgodziła się na wykorzystanie zdjęć, zamieszczonych na stronie internetowej schroniska oraz Tadeuszowi Gębisiowi, który jest autorem ostatniego zdjęcia z widokiem na Marmoladę.
tekst: Anna Piątek-Morawiec, zdjęcia: A. Piątek-Morawiec, M. Urbańska, T. Gębiś
Zamieszczony tekst oraz zdjęcia są naszą własnością i są chronione prawem autorskim. Nie wolno ich kopiować i rozpowszechniać bez zgody autorki.