Motocross – forma wyścigów motocyklowych w trudnym terenie. Powinna być rozgrywana na specjalnych torach. Tymczasem ignoranci na motorach dewastują beskidzkie ścieżki, straszą zwierzęta, z wyciem silników niszczą ptasie gniazda i zatruwają spalinami powietrze.Idziesz sobie turysto spokojnie, w pełnym relaksie, a tu nagle ciszę przerywa warkot motoru, rzężącego pod górę na najniższym biegu. Gdy przejeżdża obok, trzeba uciekać w krzaki. Jeżeli nie zostanie się ochlapanym błotem, to na pewno jest się spowitym chmurą kurzu i spalin.
Tak było w ostatni weekend w rejonie Kiczery i Żaru w Beskidzie Małym. Rozpędzony motokrosowiec wdarł się pomiędzy spacerujących z dziećmi ludzi. Rozpędził towarzystwo na boki i zniknął za zakrętem.
Motocrossowcy w lasach to wyjątkowe szkodniki.Dołączają do nich zwolennicy quadów – również tych, kupowanych jako prezent na pierwszą komunię. Czy da się coś z tym zrobić?
Pewnie dopiero jak zdarzą się jakieś fatalne wypadki (oby nie), to pojawi się to na „tapecie” organów decyzyjnych …
No i ten paskudny zapach spalin, który pozostaje po przejazdach
Nie ma na to sposobu. Ostatnio czytałam, że pewien rolnik pobił motokrosistę ( a może motokrosowca???) kijem. Ale przecież tak nie można (chociaż go nie żałowałam).